Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
oczami, posunął
się jeszcze kilka kroków, jakby chcąc pociągnąć
go za sobą.

"Jednak - pomyślał Awaru - coś tam jest,
co go spłoszyło".

Odwrócił się i odszedł poprzedzany przez oddalającego
się pospiesznie Rai. Zapadli w znacznym oddaleniu od Tees, na
porośniętym trawą wzniesieniu, skąd można było
ogarnąć wzrokiem szeroką przestrzeń. Nad osadą
łyskały wciąż bezgłośnie błyskawice, a w
przeciwnej stronie, w głębi nocy, tam gdzie leżały
dalekie, niewidoczne góry, płonęło pasemko czerwieni,
jakby pierwszy ślad wschodzącego słońca. Był to
jednak tylko odblask ognistego wnętrza Suhmi. Awaru ułożył
się w trawie i zasnął, aby doczekać świtu.



Słońce prażyło ziemię odbierając jej wilgoć
nocy i
oczami, posunął <br>się jeszcze kilka kroków, jakby chcąc pociągnąć <br>go za sobą.<br><br>"Jednak - pomyślał Awaru - coś tam jest, <br>co go spłoszyło".<br><br>Odwrócił się i odszedł poprzedzany przez oddalającego <br>się pospiesznie Rai. Zapadli w znacznym oddaleniu od Tees, na <br>porośniętym trawą wzniesieniu, skąd można było <br>ogarnąć wzrokiem szeroką przestrzeń. Nad osadą <br>łyskały wciąż bezgłośnie błyskawice, a w <br>przeciwnej stronie, w głębi nocy, tam gdzie leżały <br>dalekie, niewidoczne góry, płonęło pasemko czerwieni, <br>jakby pierwszy ślad wschodzącego słońca. Był to <br>jednak tylko odblask ognistego wnętrza Suhmi. Awaru ułożył <br>się w trawie i zasnął, aby doczekać świtu.<br><br><br><br>Słońce prażyło ziemię odbierając jej wilgoć <br>nocy i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego