Typ tekstu: Książka
Autor: Stasiuk Andrzej
Tytuł: Opowieści galicyjskie
Rok: 1995
on teraz takie panisko chociaż zawsze był dobry chłop. Jeszcze pamiętam jak żeśmy razem wiosną na pstrąga chodzili, a najwięcej ryby to było w tym potoku co...
A na Śląsk jest jeszcze ponad dwieście kilometrów, więc trzeba pójść po następne piwo i patrzeć ze spokojem, jak słońce osuwa się za łysy grzbiet. Ziemia pozbywa się chłodu gromadzonego przez całą zimę i papierosy mają smak mroźnej mgły. Jeszcze ponad dwieście kilometrów, ale trzydzieści już zrobione. Teraz spacerkiem przez poranne miasteczko: plac targowy nad rzeką, konie, cielęta na dwukółkach, wieprzki w klatkach, pęki brzozowych mioteł, grabie z drewna białego jak kość, sita, baty
on teraz takie panisko chociaż zawsze był dobry chłop. Jeszcze pamiętam jak żeśmy razem wiosną na pstrąga chodzili, a najwięcej ryby to było w tym potoku co...<br>A na Śląsk jest jeszcze ponad dwieście kilometrów, więc trzeba pójść po następne piwo i patrzeć ze spokojem, jak słońce osuwa się za łysy grzbiet. Ziemia pozbywa się chłodu gromadzonego przez całą zimę i papierosy mają smak mroźnej mgły. Jeszcze ponad dwieście kilometrów, ale trzydzieści już zrobione. Teraz spacerkiem przez poranne miasteczko: plac targowy nad rzeką, konie, cielęta na dwukółkach, wieprzki w klatkach, pęki brzozowych mioteł, grabie z drewna białego jak kość, sita, baty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego