portierek o każdej porze można kupić wódkę, a po godzinie dziesiątej - wbrew przepisom - załatwić wejście do kobiecych pokoi. Co z tego dalej wynikało, można się było bez trudu domyślić: niechciane ciąże, pozbywanie się płodu, dzieciobójstwo... Ewelina napisała reportaż o dziewczynach, które wbrew wszystkiemu zdecydowały się dzieci urodzić. Wybrała sześć takich młodocianych matek i nakreśliła ich niewesołe losy. Dzieci przeważnie przebywały w domach dziecka, tylko w jednym przypadku roczną dziewczynką zajmowała się babka, mogąca zresztą uchodzić za jej matkę, miała bowiem trzydzieści siedem lat. Ewelina wybrała się na wieś, widziała dziecko, rozmawiała z jego opiekunką. Na pytanie, dlaczego zdecydowała się przyjąć dziecko