próżno o tym<br>teraz się rozwodzić.<br> Otóż pewnego razu usiłowałem perswadować Cherubinkowi, która<br>akurat miała dyżur, że dałoby się położyć kres tej manii, w każdym<br>razie można pomóc temu biedakowi w sposób prosty i zwyczajny.<br> Wystarczy przywołać go do telefonu, połączyć z matką.<br> Później okazało się, że jego matka nie ma telefonu.<br> I kropka.<br> A cóż szkodziło zachęcić ją do tego, aby przynajmniej raz<br>dziennie dzwoniła do syna?<br> Wisiała nad nami reguła, od której nie będzie odstępstw.<br> Nieprawda, że nasze pielęgniarki nie przejmowały się losem<br>Jacusia, syna, który co dzień tracił matkę.<br> Ilekroć dopadł go paroksyzm, zawsze któraś głaskała go długo