Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
biuro założone z namowy Jurczenki przynosiło nikłe dochody.

Dostawy dla kolei Południowo-Zachodniej wymagały dawania łapówek, do czego ojciec nie umiał się nagiąć, toteż przedstawicielstwo kopalni antracytu pomimo wielu starań ojca zawiodło jego nadzieje, a pilniki Hosera, znakomitej skądinąd jakości, nie wytrzymywały prób technicznych, dokonywanych za pomocą trudnych do wykrycia machinacji. Na podstawie skomplikowanych obliczeń udało się wreszcie ojcu udowodnić, że kwalifikacja pilników odbywała się przy zastosowaniu fałszywych sprawdzianów. Całymi wieczorami zasypywał kratkowane arkusze paciorkami cyfr i upajał się nimi, jak Polina upajała się poezją. Zapominał nawet o celu swoich dociekań i pasjonował się już tylko precyzją algebraicznej i trygonometrycznej magii
biuro założone z namowy Jurczenki przynosiło nikłe dochody.<br><br>Dostawy dla kolei Południowo-Zachodniej wymagały dawania łapówek, do czego ojciec nie umiał się nagiąć, toteż przedstawicielstwo kopalni antracytu pomimo wielu starań ojca zawiodło jego nadzieje, a pilniki Hosera, znakomitej skądinąd jakości, nie wytrzymywały prób technicznych, dokonywanych za pomocą trudnych do wykrycia machinacji. Na podstawie skomplikowanych obliczeń udało się wreszcie ojcu udowodnić, że kwalifikacja pilników odbywała się przy zastosowaniu fałszywych sprawdzianów. Całymi wieczorami zasypywał kratkowane arkusze paciorkami cyfr i upajał się nimi, jak Polina upajała się poezją. Zapominał nawet o celu swoich dociekań i pasjonował się już tylko precyzją algebraicznej i trygonometrycznej magii
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego