hotelem i to, że nie zareagował jak należy. Zostawił zdumionego Zenka przy stoliku i podszedł do tamtych.<br>- Ty marny ścigancie - wyrzucił z siebie - pędzony forsą tej dojnej krowy, Skowrońskiego - podnosił coraz bardziej głos, aż zaczęto na nich zwracać uwagę przy sąsiednich stolikach.<br>Gorczyca zacisnął pięści, ale Skwarski, szczerze rozbawiony, uspokajająco machnął ręką.<br>- Czekaj, daj mu się wygadać.<br>- Wygram z tobą zawsze i wszędzie - krzyczał już Woźniak - na hulajnodze, trójkołowym rowerku i kucyku. Jesteś zero wypchane nie swoimi banknotami.<br>- Panie Woźniak, proszę się uspokoić - komandor podniósł się od sąsiedniego stolika, przy którym siedział wraz z kapitanem - ostrzegam, że to się może skończyć