Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
drodze, nie? Byle gdzie mógł się zapodziać, co?
- Hm... A ile daje?
- Paczkę.
- Mało. Dwie albo i trzy paczki machorki... To widelec Stefana Batorego!
- E!... - podskoczył Mariuszek. - Króla?!... Nie gadaj.
- Tego samego, co ma wielki zamek nad Niemnem, pamiętasz?
- E, nie... E, tak! - Mariuszek zamrugał oczkami. - E, to pięć paczek machorki! Król to król! Co, nie? Cześć, Jurik. Lecę do Wasyla... Pilnuj ziemianki! - i w te pędy pomknął podśpiewując "Piszły diwky na hryby..."
Chłopiec zapatrzył się w rzekę: toń osobliwie ściemniała, jaskółeczki-podloteczki muskały ją kosym lotem, step porósł liśćmi starego boru i oto Niemen płynął wśród lasów i wzgórz. Wszystko
drodze, nie? Byle gdzie mógł się zapodziać, co?<br>- Hm... A ile daje?<br>- Paczkę.<br>- Mało. Dwie albo i trzy paczki machorki... To widelec Stefana Batorego!<br>- E!... - podskoczył Mariuszek. - Króla?!... Nie gadaj.<br>- Tego samego, co ma wielki zamek nad Niemnem, pamiętasz?<br>- E, nie... E, tak! - Mariuszek zamrugał oczkami. - E, to pięć paczek machorki! Król to król! Co, nie? Cześć, Jurik. Lecę do Wasyla... Pilnuj ziemianki! - i w te pędy pomknął podśpiewując "&lt;foreign&gt;Piszły diwky na hryby...&lt;/&gt;"<br>Chłopiec zapatrzył się w rzekę: toń osobliwie ściemniała, jaskółeczki-podloteczki muskały ją kosym lotem, step porósł liśćmi starego boru i oto Niemen płynął wśród lasów i wzgórz. Wszystko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego