Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1993
się.
- Pani Heleno! - zawołał wuj Florenty.
- Wielmożny pan raczy się uspokoić. Ja zaraz sobie pójdę, zaraz pójdę! Nie potłukę tej miśnieńskiej porcelanki.
Pani Helenka zajrzała do pokoju. Wuj Florenty przywołał ją gestem uniesionej ręki - białej i chudej. Potem szeptał chwilę na ucho. Pani Helenka zaraz wyszła.
- Wielmożni panowie, uczeni i mądrzy, a nie potrafią wyjaśnić prostemu chłopu! - kiwał głową Chrystek. - Po co Pan Bóg stworzył komunę? Na czyje podobieństwo?
- Bóg ludzi boleśnie doświadcza! Niejeden raz.
Ksiądz Szotarski chciał mówić dalej, ale w tej chwili w drzwiach ponownie ukazała się pani Helenka: - Pan Stanisław proszony do kuchni! W pilnej sprawie. Już, już
się.<br>- Pani Heleno! - zawołał wuj Florenty.<br>- Wielmożny pan raczy się uspokoić. Ja zaraz sobie pójdę, zaraz pójdę! Nie potłukę tej miśnieńskiej porcelanki.<br>Pani Helenka zajrzała do pokoju. Wuj Florenty przywołał ją gestem uniesionej ręki - białej i chudej. Potem szeptał chwilę na ucho. Pani Helenka zaraz wyszła.<br>&lt;page nr=25&gt; - Wielmożni panowie, uczeni i mądrzy, a nie potrafią wyjaśnić prostemu chłopu! - kiwał głową Chrystek. - Po co Pan Bóg stworzył komunę? Na czyje podobieństwo?<br>- Bóg ludzi boleśnie doświadcza! Niejeden raz.<br>Ksiądz Szotarski chciał mówić dalej, ale w tej chwili w drzwiach ponownie ukazała się pani Helenka: - Pan Stanisław proszony do kuchni! W pilnej sprawie. Już, już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego