rewelersów BOBO. Kot refrenił chętnie, biorąc honorarium we fryskach lub skondensowanym mleku.<br> Oczywiście większość przebojów ma charakter mocno niecenzuralny czy, co gorsza, trwożący, w rodzaju: "Mnie to nie obchodzi ani też nie dziwi, że umarli będą żywi. Bardziej mnie przejmuje, bo po prostu martwi, to, że żywi będą martwi". Kiedy magnetofon przestał utrwalać produkcje BOBO, skończyły się ekstrawagancje i wygłupy. Zapanowała piosenka liryczna. Niemniej coś z ducha BOBO, śpiewającego dwa razy po dwa z jego buffo, pozostało na zawsze utrwalone w piosence o wspaniałym kocie Myszołowie. Wspominam o tym, po opublikowaniu bowiem kilku moich piosenek nie wszyscy mieli dość zmysłu humoru