fizyczne i duchowe jednostek zatracają swoją konieczność, zostają wytrącone spod ręki zsyłającego je Boga, są już wynikiem zawodu, przynależności do warstwy, jeżeli nie klasy, sposobów walki o byt.<br> Wielkie zbiorowisko, gdzie przedziały między kastami runęły, a jedynym motorem jest pieniądz, zmusza jednostkę do dźwigania na sobie naporu zbiorowych fluidów, zbiorowych magnetyzmów. Szuka ona wtedy środków ratowania się przed rozpłynięciem, jakiegokolwiek potwierdzenia własnej odrębności i - co jest warunkiem niezbędnym - własnej wyższości. Postawa obserwatora jest wtedy wieżyczką zapewniającą zwycięstwo. Obserwator, pobłażliwie uśmiechający się nad obrazem bezsensownych żądz i bezsensownych zabiegów, jest jak dziecko nad mrowiskiem. Wkłada patyk i cieszy się z bezładnej krzątaniny