małej miejscowości do stolicy. Rodziców odwiedza tylko na święta. <br>- Kiedy zdaję kolejne egzaminy, nie mam przy sobie bliskiej osoby, która by mi pogratulowała i zabrała na lody. Dlatego postanowiłam każdy swój drobny sukces uhonorować prezentem, który sama sobie kupuję - mówi Karolina. - Wypad do miasta planuję zawsze na sobotę, kiedy nie mam zajęć i traktuję to jako swoiste święto. Czasem kupuję zwykły podkoszulek, czasem koronkową bieliznę, czasem drogi kosmetyk. Nie kieruję się praktycznością ani zdrowym rozsądkiem. Przecież robię sobie prezent!<br>Zdaniem psychologów, powody, którymi kieruje się Karolina podczas swoich zakupów, są jak najbardziej uzasadnione, pod warunkiem jednak, że nie popada się w