panny Ponckie. Co prawda nie chciała im matka<br>mówić o tym krawacie, zwłaszcza że wcisnęły jej przedtem omal siłą<br>pożyczkę na garnitur i buty dla mnie, gdy się nieopatrznie im pożaliła,<br>że szykuje się w szkole zabawa, lecz nie pójdę, bo nie mam w czym, a<br>chciałaby, żebym poszedł, nie mam żadnego towarzystwa, w książkach<br>tylko siedzę, a towarzystwo dużo w życiu znaczy. Inna sprawa, że jakie<br>tu, na Rybitwach, może być dla mnie towarzystwo. A jeszcze przyniosły<br>mi do tego skarpetki i białą koszulę, nienowe, lecz w dobrym stanie i w<br>sam raz na mnie, uznały bowiem, że ani koszula