Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
dwa swetry, spodnie i marynarkę... podałam mu przez ciotkę, to okazuje się teraz, że to wszystko jest nadal u ciotki - nawet się nie pofatygowała, żeby mu dać". "To może..." "Chcesz powiedzieć, że lepiej, że umarł?" "Tak, właśnie to chcę powiedzieć... może on już szukał tej śmierci, skoro tak chciał do mamy". "Ma siostrę, dwie córki, żonę w Ameryce. Wszystko bardzo dorodne... Wszyscy piękni, on sam był piękny chłop, dorodny, wielki... bardzo mi się podobał... i kochał się we mnie - kiedyś..."

Poranne pociągi
Wstawać trzeba było o piątej. Pociąg odchodził o piątej trzydzieści sześć. Gdy jesień podpełzała pod listopad, nad kołdrą stał zimny
dwa swetry, spodnie i marynarkę... podałam mu przez ciotkę, to okazuje się teraz, że to wszystko jest nadal u ciotki - nawet się nie pofatygowała, żeby mu dać". "To może..." "Chcesz powiedzieć, że lepiej, że umarł?" "Tak, właśnie to chcę powiedzieć... może on już szukał tej śmierci, skoro tak chciał do mamy". "Ma siostrę, dwie córki, żonę w Ameryce. Wszystko bardzo dorodne... Wszyscy piękni, on sam był piękny chłop, dorodny, wielki... bardzo mi się podobał... i kochał się we mnie - kiedyś..."<br> &lt;page nr=33&gt;<br>&lt;tit&gt;Poranne pociągi&lt;/&gt;<br> Wstawać trzeba było o piątej. Pociąg odchodził o piątej trzydzieści sześć. Gdy jesień podpełzała pod listopad, nad kołdrą stał zimny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego