Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 12
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
się do nich dostać, ci ludzie muszą być wyjątkowi. A skoro mnie przyjęli, to i ja muszę być kimś specjalnym! Zostanę z nimi, choćby nawet świat miał się zawalić".
Jeśli uważniej przyjrzycie się obserwowanej grupie, znajdziecie też kogoś, kto ewidentnie do niej nie pasuje, a mimo to wszyscy z uporem maniaka wloką go ze sobą na imprezy i biwaki. To Chłopiec-Do-Bicia pełniący rolę worka treningowego, któremu nagminnie dostaje się za grzechy innych. W każdej grupie powstają napięcia, a ciągłe rozładowywanie ich na sobie groziłoby rozpadem paczki. Istnienie "wiejskiego głupka", "klasowego okularnika" czy "rodzinnej czarnej owcy" jest jak zawór bezpieczeństwa
się do nich dostać, ci ludzie muszą być wyjątkowi. A skoro mnie przyjęli, to i ja muszę być kimś specjalnym! Zostanę z nimi, choćby nawet świat miał się zawalić".<br>Jeśli uważniej przyjrzycie się obserwowanej grupie, znajdziecie też kogoś, kto ewidentnie do niej nie pasuje, a mimo to wszyscy z uporem maniaka wloką go ze sobą na imprezy i biwaki. To Chłopiec-Do-Bicia pełniący rolę worka treningowego, któremu nagminnie dostaje się za grzechy innych. W każdej grupie powstają napięcia, a ciągłe rozładowywanie ich na sobie groziłoby rozpadem paczki. Istnienie "wiejskiego głupka", "klasowego okularnika" czy "rodzinnej czarnej owcy" jest jak zawór bezpieczeństwa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego