który - żeby dać upust swoim uczuciom - wpadał do byłej żony.<br>Dzisiaj, po terapii jasno widzi, że te wizyty dawały mu godziwy pretekst do wybuchów złości: <q>"Wystarczało nieporozumienie w domu, drobna scysja i już puszczałem sobie film w głowie, najczęściej wsteczny, z pijackiej przeszłości. Wiedziałem, że mnie to doprowadzi do stanu marazmu, bezsilności, rozpaczy. Próbowałem się temu nie poddawać, ale rozdrażnienie narastało. Tak się jakoś składało, że szybko znajdował się powód, żeby pójść do pierwszej żony. Tam za każdym razem wpadałem we wściekłość, wykrzykiwałem okropne rzeczy, czepiałem się dziecka".</></><br><who1>Monika: Chyba mi się to trochę rozjaśniło. Wróćmy do pacjentów.</><br><who3>Anka: Przy omawianiu