Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
zaoponowałem. Ksiądz na to twardo:
- Nie, proszę pana. Chodził pan do nich nie dlatego, bo liczył pan na to, że się przejmą, ponieważ zostało złamane prawo, ale dlatego, bo liczył pan, że poruszy pan ich serce, ponieważ skrzywdzono panu ojca!
- Może - przyznałem. - A widzi pan!
Jeżeli dotąd dotykaliśmy tematów tylko marginesowo związanych z naszymi sprawami, po ostatnich zdaniach zaczęliśmy znów mówić o nich wprost. Pierwszy nie wytrzymał ksiądz Piolanti.
- Pan miał pewne szanse, ja tutaj chyba żadnych - powiedział.
- A czym się one w istocie różnią? - spytałem. Odpowiedział:
- Pan przybył tu, żeby wyprostować los jednego człowieka. Ja wielu, bardzo wielu. Dopiero w
zaoponowałem. Ksiądz na to twardo: <br>- Nie, proszę pana. Chodził pan do nich nie dlatego, bo liczył pan na to, że się przejmą, ponieważ zostało złamane prawo, ale dlatego, bo liczył pan, że poruszy pan ich serce, ponieważ skrzywdzono panu ojca!<br>- Może - przyznałem. - A widzi pan!<br>Jeżeli dotąd dotykaliśmy tematów tylko marginesowo związanych z naszymi sprawami, po ostatnich zdaniach zaczęliśmy &lt;page nr=178&gt; znów mówić o nich wprost. Pierwszy nie wytrzymał ksiądz Piolanti.<br>- Pan miał pewne szanse, ja tutaj chyba żadnych - powiedział.<br>- A czym się one w istocie różnią? - spytałem. Odpowiedział:<br>- Pan przybył tu, żeby wyprostować los jednego człowieka. Ja wielu, bardzo wielu. Dopiero w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego