Dokuczył panu?<br> Skinąłem głową.<br> - Stara szkoła, wie pan - powiedział markiz.<br> - Nie było cud-pigułek...<br> No i trafiali się różni furiaci.<br> Więc cóż prócz brutalności i przemocy pozostawało takiemu jak on?<br> A dziś...<br> - Emerytura - wtrąciłem z przekonaniem.<br> - Zasłużona emerytura.<br> I to czym prędzej.<br> - Nie panu jednemu zalazł za skórę - uśmiechnął się markiz.<br> - To on mi szczękę siłą wyjmował...<br> A tyś, chłopie, leżał związany na sąsiednim łóżku i widząc, co<br>się dzieje, wołałeś: "Won, bydlaku!"<br> "Won, opasła świnio!"<br> "Won, Oberteufelführerze!..."<br> Tak go nazwałeś, tak mnie to zaskoczyło, rozumiesz, chłopie, że<br>otworzyłem gębę, a on mi szczękę wyłuskał!<br> ...<br> To było na gwałtownej, pamiętasz?<br> - Nic