Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
niczego nie zgubił, nie rozsypał, lub przypadkiem znów nie połknął. Tym razem miał wyruszyć samotnie. Za moją radą wytarzał się w najbrudniejszym miejscu, jakie mógł znaleźć w okolicy. Jego sierść wyglądała tak, jakby nigdy nie był biały.
"Do końca życia się nie doczyszczę" - stwierdził ze smutkiem.
"Lepiej być brudnym niż martwym" - pocieszyłem go. - "W nocy byłoby cię widać jak latarnię. Tak jest dużo lepiej."
Zmrok zapadł, jak zwykle, niespodzianie. Sylwetka Pożeracza Chmur zmieniła się w ciemnopopielaty cień, prawie nie odróżniający się od tła. Ostrożnie ujął w zęby pakunek. Wyszedł na otwartą przestrzeń plaży, wziął rozbieg i wzbił się w powietrze. Zostaliśmy
niczego nie zgubił, nie rozsypał, lub przypadkiem znów nie połknął. Tym razem miał wyruszyć samotnie. Za moją radą wytarzał się w najbrudniejszym miejscu, jakie mógł znaleźć w okolicy. Jego sierść wyglądała tak, jakby nigdy nie był biały.<br>"Do końca życia się nie doczyszczę" - stwierdził ze smutkiem.<br>"Lepiej być brudnym niż martwym" - pocieszyłem go. - "W nocy byłoby cię widać jak latarnię. Tak jest dużo lepiej."<br>Zmrok zapadł, jak zwykle, niespodzianie. Sylwetka Pożeracza Chmur zmieniła się w ciemnopopielaty cień, prawie nie odróżniający się od tła. Ostrożnie ujął w zęby pakunek. Wyszedł na otwartą przestrzeń plaży, wziął rozbieg i wzbił się w powietrze. Zostaliśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego