Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
żadnych niepokojących oznak, które mogłyby dać jej przeczucie tego, jak będzie wyglądało jej życie u boku Houstona. Oboje bardzo zaangażowali się w tworzenie szkoły tańca, kiedy więc po ledwie paru miesiącach Houston zaproponował wspólne zamieszkanie, Penny-Jane było głupio odmówić - przecież był dla niej taki dobry i spełniał wszystkie je marzenia. W głębi jednak czuła, że takie tempo w związku jest dla niej za szybkie.
- Czułam, że on próbuje nakłonić mnie do czegoś, do czego jeszcze nie dojrzałam, ale ponieważ bez przerwy tylko powtarzał, że jesteśmy dla siebie stworzeni i zawsze będziemy razem, pomyślałam: "Co mi szkodzi?" - mówi Penny-Jane. - Jego
żadnych niepokojących oznak, które mogłyby dać jej przeczucie tego, jak będzie wyglądało jej życie u boku Houstona. Oboje bardzo zaangażowali się w tworzenie szkoły tańca, kiedy więc po ledwie paru miesiącach Houston zaproponował wspólne zamieszkanie, Penny-Jane było głupio odmówić - przecież był dla niej taki dobry i spełniał wszystkie je marzenia. W głębi jednak czuła, że takie tempo w związku jest dla niej za szybkie.<br>- Czułam, że on próbuje nakłonić mnie do czegoś, do czego jeszcze nie dojrzałam, ale ponieważ bez przerwy tylko powtarzał, że jesteśmy dla siebie stworzeni i zawsze będziemy razem, pomyślałam: "Co mi szkodzi?" - mówi Penny-Jane. - Jego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego