Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
wypełnia nie tylko uszy, ale i klatkę piersiową, wprawiając w wibrację wszystko, czym natura wypełniła nasze wnętrze. Odruchowo chcę rzucić tablicę i zatkać uszy. Powstrzymuję się jednak pamiętając, że najważniejsze jest to "Wszystko w porządku..."
Nim VP"Orion" zawraca, by po raz drugi przycisnąć nas do pokładu hukiem motorów i masą swych skrzydeł, wydobywam Myszołowa i gdy samolot rzuca na nas swój ogromny cień, podnoszę go do góry z tablicą.
Przez ułamek sekundy widzę twarze ludzi patrzących mi prosto w oczy i kiwających dłońmi. Trwa to jednak tak krótko, że później wydaje się złudzeniem.
Potem rzucam kota, tablicę i wzruszenie i
wypełnia nie tylko uszy, ale i klatkę piersiową, wprawiając w wibrację wszystko, czym natura wypełniła nasze wnętrze. Odruchowo chcę rzucić tablicę i zatkać uszy. Powstrzymuję się jednak pamiętając, że najważniejsze jest to "Wszystko w porządku..."<br> Nim VP"Orion" zawraca, by po raz drugi przycisnąć nas do pokładu hukiem motorów i masą swych skrzydeł, wydobywam Myszołowa i gdy samolot rzuca na nas swój ogromny cień, podnoszę go do góry z tablicą.<br> Przez ułamek sekundy widzę twarze ludzi patrzących mi prosto w oczy i kiwających dłońmi. Trwa to jednak tak krótko, że później wydaje się złudzeniem.<br> Potem rzucam kota, tablicę i wzruszenie i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego