przez kobietę, syk ognia w zamkniętym piecu, posapywanie mężczyzny, trzeszczenie desek łóżka pod nimi. Kupiec cicho wyszedł na zewnątrz, zbliżył się do furgonu, pogłaskał chrapy konia, odrzucił okrywającą wóz derkę i prawie po omacku zaczął czegoś szukać wśród worków soli, beczułek miodu i małych bel gandawskiego sukna. Znalazł kuferek z medykamentami. Wszedł z powrotem do izby, usiadł przy piecu. Od zimna zdrętwiały mu nogi. Z kuferka wyjął posrebrzaną strzykawkę z dwoma oringami, flaszkę z jakimś płynem, którym wypełnił całą strzykawkę. Potem zbliżył się do drzwi bocznej izby i szybko zorientował się z dochodzących odgłosów, że oto nadchodzą ostatnie chwile, kiedy kochankowie