Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
na kawałki bezrobotnego czeladnika ślusarskiego Honnefeldera?
Mock otworzył usta w niemym zdziwieniu, wywołując złośliwe rozbawienie na twarzy Mühlhausa.
- Tak. Zrobiłem wywiad. Wiem, kim był denat - Mühlhaus ssał wygasłą fajkę. - Ktoś musiał to zrobić. Dlaczego nie szef Wydziału Kryminalnego?
-Herr Kriminaldirektor...
- Milczeć, Mock! - krzyknął Mühlhaus. - Milczeć! Dyżurny, który dziś rano odebrał meldunek o zabójstwie, nie mógł znaleźć ani Smolorza, ani Meinerera. Dobrze, że znalazł skacowanego radcę Eberharda Mocka. Proszę mnie posłuchać, Mock. Nie interesują mnie pańskie prywatne śledztwa. Ma pan wykryć sprawców tych dwóch zbrodni. Tego chce to miasto, tego chcą również pańscy i moi przyjaciele. Jeżeli jeszcze raz się dowiem, że
na kawałki bezrobotnego czeladnika ślusarskiego Honnefeldera?<br>Mock otworzył usta w niemym zdziwieniu, wywołując złośliwe rozbawienie na twarzy Mühlhausa.<br>- Tak. Zrobiłem wywiad. Wiem, kim był denat - Mühlhaus ssał wygasłą fajkę. - Ktoś musiał to zrobić. Dlaczego nie szef Wydziału Kryminalnego?<br>-Herr Kriminaldirektor... <br>- Milczeć, Mock! - krzyknął Mühlhaus. - Milczeć! Dyżurny, który dziś rano odebrał meldunek o zabójstwie, nie mógł znaleźć ani Smolorza, ani Meinerera. Dobrze, że znalazł skacowanego radcę Eberharda Mocka. Proszę mnie posłuchać, Mock. Nie interesują mnie pańskie prywatne śledztwa. Ma pan wykryć sprawców tych dwóch zbrodni. Tego chce to miasto, tego chcą również pańscy i moi przyjaciele. Jeżeli jeszcze raz się dowiem, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego