dzwonią ich ostrogi.<br>Obok zebrały się stonogi<br>Uszykowane w pułk piechoty,<br>A dalej stoją dzielnie roty<br>Pancernych trzmieli, much, prusaków<br>I karaluchów-zabijaków.<br>Wymienić tu należy jeszcze<br>Torpedy żywe, czyli kleszcze,<br>Motyli pułk niezwykle karny<br>I moli oddział sanitarny.<br><br>Marszałek Bąk dał znak buławą.<br>Generał Żuk z niezwykłą wprawą<br>Prowadzi mężne swe oddziały.<br>Już bębny werblem zawarczały,<br>Zagrały trąbki i fanfary,<br>Zakołysały się sztandary,<br>Zadudnił równy marsz piechoty,<br>Poszybowały samoloty,<br>Zasalutował król im wszystkim<br>I otarł łzę dębowym listkiem.<br><br>Gdy słońce znikło z horyzontu,<br>Owady przeszły linię frontu.<br>Na zwiady najpierw poszły świerszcze<br>I rozstawiły czujki pierwsze.<br>Za nimi cicho, po