do autorytaryzmu. Nowy prezydent może coś zmienić.&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;&lt;transl&gt;Przypuśćmy zatem, że Oleg Gordijewski kandydowałby i został prezydentem...&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;&lt;transl&gt;- Niezwłocznie dobrałbym sobie doradców, a potem doprowadziłbym do stworzenia z nich nowego rządu. Na jego czele stanąłby Michaił Chodorkowski. Sprawami finansowymi zająłby się Borys Bierezowski. O rozwój gospodarczy zadbałby Roman Abramowicz. Doradcą ds. politycznych mianowałbym Annę Politkowską. Ministrem spraw zagranicznych byłby Ahmed Zakajew - obecnie przedstawiciel emigracyjnego rządu Czeczenii w Wielkiej Brytanii. O pomoc przy uporządkowaniu spraw wojskowych poprosiłbym Amerykanów. Doradcą ds. bezpieczeństwa wewnętrznego i późniejszym ministrem byłby Aleksandr Litwinienko, który opisał, jak FSB przeprowadziło w 1999 roku zamachy na mieszkańców Moskwy. Osoby, które wymieniłem, jeżdżą