Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 12.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
że gdzie jak gdzie, lecz u nas reptilia czuły się jak u siebie w domu. Być może tu, nad Wisłą jest ich kolebka: w swojski pejzaż świetnie wpisuje się osobnik o skostniałej czaszce, łączącej się z pierwszym kręgiem (oczywiście, kręgiem wtajemniczenia), wyposażony w dobrze rozwinięte ziobra, jadowe zębiska, zamiłowanie do mięsożernego rwactwa. W skostniałej czaszce przy każdym podskoku kolebie się móżdżek. Mniejszy niż u konkurencyjnych płazów, ale wystarczający, by rozumieć świat oglądany oczyma, z których innym mają spaść łuski. I wtedy nie ma mowy o jakimś gadu-gadu: Tyrannozaurus wyrusza na łowy. Rzadko samotnie, częściej w zacnym towarzystwie: wówczas polowania są
że gdzie jak gdzie, lecz u nas <orig>reptilia</> czuły się jak u siebie w domu. Być może tu, nad Wisłą jest ich kolebka: w swojski pejzaż świetnie wpisuje się osobnik o skostniałej czaszce, łączącej się z pierwszym kręgiem (oczywiście, kręgiem wtajemniczenia), wyposażony w dobrze rozwinięte <orig>ziobra</>, jadowe zębiska, zamiłowanie do mięsożernego <orig>rwactwa</>. W skostniałej czaszce przy każdym podskoku kolebie się móżdżek. Mniejszy niż u konkurencyjnych płazów, ale wystarczający, by rozumieć świat oglądany oczyma, z których innym mają spaść łuski. I wtedy nie ma mowy o jakimś <orig>gadu-gadu</>: Tyrannozaurus wyrusza na łowy. Rzadko samotnie, częściej w zacnym towarzystwie: wówczas polowania są
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego