Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
jej pomysł na kampanię prozaicznego proszku do prania spodobał się bardziej niż koncepcja jej szefowej.
- Mimo że nasza firma dostała zlecenie i mieliśmy na tym sporo zarobić, indywidualna porażka mojej przełożonej przerosła ją samą. A manipulacją, jaką zastosowała, zaraziła cały zespół. Od tego momentu zaczęłam "śmierdzieć". Kiedy wchodziłam do pokoju, milkły wszystkie rozmowy. Przestano mnie zapraszać na firmowe imprezy, wspólne wyjścia do kina. Powierzano mi zajęcia, które do tej pory były w zakresie obowiązków innych osób, na przykład wysyłanie faksów czy odebranie przesyłek z dworca. Po dwóch miesiącach poddałam się. Pewnego dnia po prostu więcej tam nie poszłam - wspomina Joanna.
Zdaniem
jej pomysł na kampanię prozaicznego proszku do prania spodobał się bardziej niż koncepcja jej szefowej.<br>- Mimo że nasza firma dostała zlecenie i mieliśmy na tym sporo zarobić, indywidualna porażka mojej przełożonej przerosła ją samą. A manipulacją, jaką zastosowała, zaraziła cały zespół. Od tego momentu zaczęłam "śmierdzieć". Kiedy wchodziłam do pokoju, milkły wszystkie rozmowy. Przestano mnie zapraszać na firmowe imprezy, wspólne wyjścia do kina. Powierzano mi zajęcia, które do tej pory były w zakresie obowiązków innych osób, na przykład wysyłanie faksów czy odebranie przesyłek z dworca. Po dwóch miesiącach poddałam się. Pewnego dnia po prostu więcej tam nie poszłam - wspomina Joanna.<br>Zdaniem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego