Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 37 (2934)
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
z góry bezpośrednio na oponę.
Oglądam go dokładnie. Gumy popękane. Rdza. Nagle z łoskotem podjeżdża wóz śmieciarzy. Dwóch zeskakuje, łapią kontener z odpadkami. Zagadka się wyjaśnia: rower został po prostu wyrzucony. Postawiony w miejscu, skąd wywozi się śmieci. Ale śmieciarze go nie zauważyli. Trudno się dziwić, bo rower wykazał zdolności mimetyczne. Upodobnił się do podłoża, przykurzył szarawym pyłem, zardzewiał pod kolor czerwonawej ziemi, zmatowiał, otulił w roślinność, jak gdyby się tu przyczaił ze strachu przed wywózką.
Siedzę w "No Name", patrzę na rower i przypomina mi się nowelka Tyrmanda. Rzecz dzieje się w Szwecji. Bohaterem jest polski hochsztapler, zafascynowany niezrozumiałym dla
z góry bezpośrednio na oponę.<br>Oglądam go dokładnie. Gumy popękane. Rdza. Nagle z łoskotem podjeżdża wóz śmieciarzy. Dwóch zeskakuje, łapią kontener z odpadkami. Zagadka się wyjaśnia: rower został po prostu wyrzucony. Postawiony w miejscu, skąd wywozi się śmieci. Ale śmieciarze go nie zauważyli. Trudno się dziwić, bo rower wykazał zdolności mimetyczne. Upodobnił się do podłoża, przykurzył szarawym pyłem, zardzewiał pod kolor czerwonawej ziemi, zmatowiał, otulił w roślinność, jak gdyby się tu przyczaił ze strachu przed wywózką.<br>Siedzę w "&lt;name type="place"&gt;No Name&lt;/&gt;", patrzę na rower i przypomina mi się nowelka Tyrmanda. Rzecz dzieje się w Szwecji. Bohaterem jest polski hochsztapler, zafascynowany niezrozumiałym dla
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego