Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
wszystkich ich nienawidzę.
- Ho, ho. Kogo na przykład?
- Wszystkich - rzekła Pacia i za chwilę powtórzyła: - wszystkich.
- A kogo najbardziej? - wyszeptał chrapliwie pan Staś. Pacia już chciała odpowiedzieć, lecz zawahała się.
- No, ja nikomu nie powiem - zachęcał.
- A wszystkich jednakowo. Mam już dość tego życia. Umrę. Wiem, że na pewno umrę młodo.
- Każdy kiedyś tak myślał - wyrzęził pan Staś i zapalił skręta. Owady, które miały chwilę odpoczynku, ponownie zmuszone były się oddalić.
- Któregoś dnia podpalę ich wszystkich. A potem pójdę sobie i będę już zawsze sama. Pan Staś ułożył się na plecach. Wielki siwy obłok z twarzą świętego Mikołaja płynął wysoko pod
wszystkich ich nienawidzę.<br>- Ho, ho. Kogo na przykład?<br>- Wszystkich - rzekła Pacia i za chwilę powtórzyła: - wszystkich.<br>- A kogo najbardziej? - wyszeptał chrapliwie pan Staś. Pacia już chciała odpowiedzieć, lecz zawahała się.<br>- No, ja nikomu nie powiem - zachęcał.<br>- A wszystkich jednakowo. Mam już dość tego życia. Umrę. Wiem, że na pewno umrę młodo.<br>- Każdy kiedyś tak myślał - wyrzęził pan Staś i zapalił skręta. Owady, które miały chwilę odpoczynku, ponownie zmuszone były się oddalić.<br>- Któregoś dnia podpalę ich wszystkich. A potem pójdę sobie i będę już zawsze sama. Pan Staś ułożył się na plecach. Wielki siwy obłok z twarzą świętego Mikołaja płynął wysoko pod
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego