podskoczył, ale milczała.<br>- Nie wiem, jak to powiedzieć, ale... dajmy temu pokój, choćby na pewien czas - brnął dalej niezręcznie. No bo co mógł powiedzieć, przyznać się, że wysycha, że odchodzi od niego pożądanie, że ma już swoje lata, że te ostatnie nawroty zmysłowej fizyczności to objawy wygasania. Co innego ona, młodsza od niego, dawniej nie robiłby z tego problemu, ale z czasem...<br>- Już ci się nie podobam? - zapytała jak kobieta. Była kobietą, nie mogła inaczej. <br><br>- Ależ nie w tym rzecz. Kocham cię, cała wina po mojej stronie, Różo, ja się starzeję, wiek ma swoje prawa, czas mi nie sprzyja, postaraj się