To wtedy Kaczor kupił tę łopatę, o czym opowiada do dzisiaj, kiedy w Augustowie chłopcy zarządzili jedenaście butelek wódki i sto dwadzieścia piw, najpierw wykopiemy sobie groby, powiedział, a potem się w nich położymy i zaczniemy pić. Były ciepłe noce, jezioro marszczyło lekko swoją skórę, wszystkie wychowawczynie z pobliskiego obozu młodzieżowego przychodziły do nas, niektóre trzeba było odnosić i przerzucać przez siatkę, ratownicy wodni ratowali się przy naszym ognisku napinając mięśnie i ściskając przełyki, daj mi tu <orig>smerfocynę</>, mówił Hipolit, a Ojciec miał pierwsze objawy choroby wrzodowej, wymiotując na zebrane na ognisko kartofle. To wtedy zjedliśmy z Kaczorem i Lewym wiadro