Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
się zachwiał i bardzo niezgrabny
Na trawę się wywrócił bokiem, jak wóz drabny.
Drugi Maciej na ból swój boczył się i srożył,
Lecz - by ciału dogodzić - obok się ułożył.
Rzekł jeden: "Czemuś taki srebrniasty na licu,
Jakbyś gębę przed chwilą wytarzał w księżycu?''
Drugi na to: "Już do snu nicość mnie kołycha.
Wiem, co we mnie cierpiało - nie wiem, co nacicha...
Brak mi ziela... Ha, trudno! Niech Bóg się posili -
Bardzo by się przydało i nam w takiej chwili!''
Naówczas do Macieja rzekł Maciej: "Macieju!
Tak mi dobrze w mym bólu, jak w samym Betleju...
Pragnę tylko ostatnich ku niebu przesileń
się zachwiał i bardzo niezgrabny<br>Na trawę się wywrócił bokiem, jak wóz drabny.<br>Drugi Maciej na ból swój boczył się i srożył,<br>Lecz - by ciału dogodzić - obok się ułożył.<br>Rzekł jeden: "Czemuś taki srebrniasty na licu,<br>Jakbyś gębę przed chwilą wytarzał w księżycu?''<br>Drugi na to: "Już do snu nicość mnie kołycha.<br>Wiem, co we mnie cierpiało - nie wiem, co nacicha...<br>Brak mi ziela... Ha, trudno! Niech Bóg się posili -<br>Bardzo by się przydało i nam w takiej chwili!''<br>Naówczas do Macieja rzekł Maciej: "Macieju!<br>Tak mi dobrze w mym bólu, jak w samym Betleju...<br>Pragnę tylko ostatnich ku niebu przesileń
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego