Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
na palcach, bezszelestnie podsunęła krzesło, usiadła. Trwali tak naprzeciw siebie, nic nie robiąc. Czas biegł.
- Gawlikowa, nie warto. Pan Borowski nie ma was dokąd zabrać.
- Zabierze. Kunia wziął, Kizia także. Jakżeby o mnie przepomniał? Mój Stasiulek?
- Słyszałem, że koń stoi w resztówce pana Józefa, wie Gawlikowa, w Morawicach.
- Może i mnie weźmie do Morawic?
- On mieszka w Łodzi w małym mieszkaniu. Wkrótce sam musi rozejrzeć się za jakimś zajęciem. Z czego będzie żył?
- Piniundze dla mnie przysłał, znaczy się - pamięta. Stasiulek me nie ostawi na zatracenie. Od dzieckam go chowała.
Kto właściwie mówił, że Gawlikowa zmarła przy drodze? Że chodziła o
na palcach, bezszelestnie podsunęła krzesło, usiadła. Trwali tak naprzeciw siebie, nic nie robiąc. Czas biegł.<br> - Gawlikowa, nie warto. Pan Borowski nie ma was dokąd zabrać.<br> - Zabierze. Kunia wziął, Kizia także. Jakżeby o mnie przepomniał? Mój Stasiulek?<br> - Słyszałem, że koń stoi w resztówce pana Józefa, wie Gawlikowa, w Morawicach.<br> - Może i mnie weźmie do Morawic?<br> - On mieszka w Łodzi w małym mieszkaniu. Wkrótce sam musi rozejrzeć się za jakimś zajęciem. Z czego będzie żył?<br> - Piniundze dla mnie przysłał, znaczy się - pamięta. Stasiulek me nie ostawi na zatracenie. Od dzieckam go chowała.<br>Kto właściwie mówił, że Gawlikowa zmarła przy drodze? Że chodziła o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego