Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
północ. Wzrok mknął w przestrzeń swobodną i szeroką, nad którą unosiła się wspaniała cisza. W oddali śnieg zlewał się z błękitem i migotał cudowną łagodnością.
- Wiesz, synu, że mam trzech braci. Jeśli każdy z nich też ma syna, to wyobraź sobie, że chodzi po świecie ośmiu Samowałowów! Czterech dużych, czterech mniejszych.
Rozpierała go radość życia. Nie wątpił, że zdobędzie Ninoczkę. Nie wątpił, że żyć będzie długo i szczęśliwie. Nie wątpił, że dobije targu i kupi piękny kożuch. Trochę tylko żal mu było zegarka. Handel bowiem w tych stronach kwitł wymienny, za ruble w papierkach nie sprzedano by kożucha. Samowałow więc przeznaczył
północ. Wzrok mknął w przestrzeń swobodną i szeroką, nad którą unosiła się wspaniała cisza. W oddali śnieg zlewał się z błękitem i migotał cudowną łagodnością.<br>- Wiesz, synu, że mam trzech braci. Jeśli każdy z nich też ma syna, to wyobraź sobie, że chodzi po świecie ośmiu Samowałowów! Czterech dużych, czterech mniejszych.<br>Rozpierała go radość życia. Nie wątpił, że zdobędzie Ninoczkę. Nie wątpił, że żyć będzie długo i szczęśliwie. Nie wątpił, że dobije targu i kupi piękny kożuch. Trochę tylko żal mu było zegarka. Handel bowiem w tych stronach kwitł wymienny, za ruble w papierkach nie sprzedano by kożucha. Samowałow więc przeznaczył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego