Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
jeszcze więcej, a i to nie wszyscy. Ilu waruje w stanicach na przełęczach Marke-Dib, w leśnych warowniach, ilu strzeże granicy z Oltomarem? A wszystko to lud wojenny, nad inne mocniejszy. Kto im się przeciwstawi, kto?! Ta zbieranina chłopów i rzemieślników? Kraj stanie w ogniu, wiele krwi spłynie na mech, mnóstwo ciał złączy się z Rodzicielką. Popatrz tylko na nich - Doron omiótł ręką ogniska położone na brzegu rzeki. - Czy ty też wierzysz w te głupstwa, które opowiadałeś ludziom? Że niby Gniazdo najechało Leśne Góry, że pogwałciło rozejm, zaskoczyło niewinnych.
- Tak uczył Ostry.
- Kłamał. To nasi dziadowie najechali Ziemie Os. Wtedy Czarna
jeszcze więcej, a i to nie wszyscy. Ilu waruje w stanicach na przełęczach Marke-Dib, w leśnych warowniach, ilu strzeże granicy z Oltomarem? A wszystko to lud wojenny, nad inne mocniejszy. Kto im się przeciwstawi, kto?! Ta zbieranina chłopów i rzemieślników? Kraj stanie w ogniu, wiele krwi spłynie na mech, mnóstwo ciał złączy się z Rodzicielką. Popatrz tylko na nich - Doron omiótł ręką ogniska położone na brzegu rzeki. - Czy ty też wierzysz w te głupstwa, które opowiadałeś ludziom? Że niby Gniazdo najechało Leśne Góry, że pogwałciło rozejm, zaskoczyło niewinnych.<br>- Tak uczył Ostry.<br>- Kłamał. To nasi dziadowie najechali Ziemie Os. Wtedy Czarna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego