Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
bez liku, ale afer jakoś nie widać. Trzeba aż współbolenia, żeby wymierzyć wektory w tym wyniosłym brodaczu wciąż nad czymś bezinteresownie pochylonym.

Zabytek przeszłości? - W porządku. Niech i tak będzie. Zatrzaśnijmy tę antykwarialną księgę. Jest akurat okazja, bo odszedł Małachowski gdzieś, skąd nas na pewno nie będzie nudził swoim nieustępliwym moralizatorstwem. Tak się może jednak zdarzyć, że gorzko będziemy żałować. I nawet nie pasa litego, to w końcu scenografia. Ale zatęsknić nam przyjdzie za słowami niewyważanymi, bo z sumienia, weredycznymi, bo ze szlachetności, która się cierpienia nie wstydzi. Zaś najbardziej za tym, czym żył: codziennym sprzeciwianiem się małości.

GROŃSKI



Rotujmy się
bez liku, ale afer jakoś nie widać. Trzeba aż współbolenia, żeby wymierzyć wektory w tym wyniosłym brodaczu wciąż nad czymś bezinteresownie pochylonym.<br><br>Zabytek przeszłości? - W porządku. Niech i tak będzie. Zatrzaśnijmy tę antykwarialną księgę. Jest akurat okazja, bo odszedł Małachowski gdzieś, skąd nas na pewno nie będzie nudził swoim nieustępliwym moralizatorstwem. Tak się może jednak zdarzyć, że gorzko będziemy żałować. I nawet nie pasa litego, to w końcu scenografia. Ale zatęsknić nam przyjdzie za słowami niewyważanymi, bo z sumienia, weredycznymi, bo ze szlachetności, która się cierpienia nie wstydzi. Zaś najbardziej za tym, czym żył: codziennym sprzeciwianiem się małości.&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;GROŃSKI&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Rotujmy się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego