jak powieść.<br>W Małym światku trwa, pozornie beztroska, dekonstrukcja tożsamości indywidualnej i tożsamości kultury, bo skoro - jak stwierdzają bohaterowie - "nasza cywilizacja jest cywilizacją lekkiego bagażu i ciągłych przesiadek" - to, dowodzi Sybil Maiden, wszystko można mieszać ze wszystkim. Wynika stąd mnóstwo zabawnych sytuacji, póki nie pojawi się memento. Nie jako ogólnie moralizująca konkluzja, lecz indywidualne odkrycie, że "śmierć jest jedynym pojęciem, którego nie da się zrekonstruować. Mogę umrzeć, więc jestem" - stwierdzi profesor Zapp, za jednym zamachem tracąc wiarę w dekonstrukcjonizm, ambicje i zdolność nadążania za czasem. A wszystko z powodu pozornie niewinnego odkrycia, że "odsuwanie znaczenia nie może się odbywać w nieskończoność