Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 06.05
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Farah Diba, prowadził do frontalnego starcia, w którym za mistykiem wystąpiła powszechna irańska, tradycyjna, pustynna, plemienna bieda, a za szachem kilkudziesięciu generałów.
Chomeini wiedział, że generałowie nie uratują szacha, jeśli żołnierze będą po stronie mułłów. Uważał, że w starciach z wojskiem cywile powinni ginąć dotąd, aż żołnierze uświadomią sobie, że mordują własnych braci.

Było jasne, że szach, aby opanować sytuację, musiałby na własny naród rzucić bombę atomową, której przecież nie miał. Amerykanie patrzyli na jego zmagania z niepokojem, ale ówczesny prezydent Jimmy Carter pozbawił się argumentów, albowiem wygrał wybory jako champion praw człowieka (zwłaszcza w Europie Wschodniej) nie zdając sobie sprawy
Farah Diba, prowadził do frontalnego starcia, w którym za mistykiem wystąpiła powszechna irańska, tradycyjna, pustynna, plemienna bieda, a za szachem kilkudziesięciu generałów.<br>Chomeini wiedział, że generałowie nie uratują szacha, jeśli żołnierze będą po stronie mułłów. Uważał, że w starciach z wojskiem cywile powinni ginąć dotąd, aż żołnierze uświadomią sobie, że mordują własnych braci.<br><br>Było jasne, że szach, aby opanować sytuację, musiałby na własny naród rzucić bombę atomową, której przecież nie miał. Amerykanie patrzyli na jego zmagania z niepokojem, ale ówczesny prezydent Jimmy Carter pozbawił się argumentów, albowiem wygrał wybory jako champion praw człowieka (zwłaszcza w Europie Wschodniej) nie zdając sobie sprawy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego