Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
jednak, gdy poszło o ulubioną lalkę Krysi, zrobiła się taka awantura, że Jegor musiał lalkę nazajutrz zwrócić. Tego nie mogłem Krysi darować i dokuczałem jej niemiłosiernie, ciągnąłem ją za warkocze, wrzucałem muchy do jej talerza, posypywałem solą deser...

Pamiętałem zresztą słowa z listu Kazia: "A Krysię trzymaj ostro, niech zna mores przed mężczyzną". Wreszcie jednak ojciec musiał odbyć ze mną poważną rozmowę na temat mego stosunku do siostry.

Woda w Łowati opadła, ale po kilku deszczowych dniach znowu przybrała. Z okien naszego domu widać było skrawek rzeki, odległą Słobodkę, a po lewej stronie, na widnokręgu - zarysy wałów i baszty, która z
jednak, gdy poszło o ulubioną lalkę Krysi, zrobiła się taka awantura, że Jegor musiał lalkę nazajutrz zwrócić. Tego nie mogłem Krysi darować i dokuczałem jej niemiłosiernie, ciągnąłem ją za warkocze, wrzucałem muchy do jej talerza, posypywałem solą deser...<br><br>Pamiętałem zresztą słowa z listu Kazia: "A Krysię trzymaj ostro, niech zna mores przed mężczyzną". Wreszcie jednak ojciec musiał odbyć ze mną poważną rozmowę na temat mego stosunku do siostry.<br><br>Woda w Łowati opadła, ale po kilku deszczowych dniach znowu przybrała. Z okien naszego domu widać było skrawek rzeki, odległą Słobodkę, a po lewej stronie, na widnokręgu - zarysy wałów i baszty, która z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego