zdążył się przyzwyczaić do Zofii, w Zofii zakochać, oddać się jej bezgranicznie, w biologicznej matce odezwało się spóźnione macierzyństwo, przyjeżdżała pod dom, śledziła każdy ruch swojego porzuconego syna i pewnego dnia po prostu zabrała go, za rączkę, za kołnierz, delikatnie, acz stanowczo zaprowadziła do nowego domu, który mały Jędrek ochrzcił morzem łez. <br>Pokój musiał być niczyj od zawsze, ja tylko odziedziczyłem tę niczyjość po Jerzym, choć dalej mówiono, że mieszkam w pokoju Jerzego, formalnie pokój dalej był majątkiem wujka Jerzego, ale rzecz jasna żadne prawo spadkowe nie zajmuje się kwestiami emocjonalnymi czy abstrakcyjnymi, takimi jak na przykład poczucie wyobcowania, więc emocjonalnie