Typ tekstu: Książka
Autor: Ddobraczyński Jan
Tytuł: Święty miecz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1957
drzwi. Podniósł głowę wysoko, za wysoko,
z wysuniętą naprzód brodą, charakterystycznym ruchem ślepca. Dłoń macając szukała
oparcia.
- Kto tu? - zapytał.
Piotr gestem nakazał Markowi, by się cofnął i został przed drzwiami. Powiedział:
- To ja, Pawle, Kefas... - Nie chciał nigdy nazywać się inaczej. Tak go nazwał
Pan, odrzuciwszy imię Szymon w mrok zapomnienia. Szymon - to było wszystko
tamto: tchórzostwo na wzburzonym morzu, po którym Pan mu pozwolił chodzić, zuchwałe
nauki
dawane Nauczycielowi, cios miecza, zaparcie się na dziedzińcu pałacu arcykapłana...
Paweł zerwał się ze swego stołka tak nagle, że stracił równowagę i musiał ją
dopiero odzyskać trzepotaniem rąk. Stał teraz przed Piotrem
drzwi. Podniósł głowę wysoko, za wysoko, <br>z wysuniętą naprzód brodą, charakterystycznym ruchem ślepca. Dłoń macając szukała <br>oparcia. <br> - Kto tu? - zapytał.<br> Piotr gestem nakazał Markowi, by się cofnął i został przed drzwiami. Powiedział:<br> - To ja, Pawle, Kefas... - Nie chciał nigdy nazywać się inaczej. Tak go nazwał <br>Pan, odrzuciwszy imię Szymon w mrok zapomnienia. Szymon - to było wszystko <br>tamto: tchórzostwo na wzburzonym morzu, po którym Pan mu pozwolił chodzić, zuchwałe <br>nauki <br>dawane Nauczycielowi, cios miecza, zaparcie się na dziedzińcu pałacu arcykapłana...<br> Paweł zerwał się ze swego stołka tak nagle, że stracił równowagę i musiał ją <br>dopiero odzyskać trzepotaniem rąk. Stał teraz przed Piotrem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego