oni są ugotowani, a ja nie mam z kim trzasnąć" - powiedział Tęgopytek głosem lunatycznym i przyniósł z kuchni czystą musztardówkę, z której gonokok wyfrunął przysiadając wśród kolegów na jarzeniówce, wypiliśmy zagryzając salcesonem, a wtedy blondyna gębę okrągłą ku mnie zwróciła, szczoteczki rzęs w górę się uniosły, oko szkliste zobaczyłem, bez mrugania się we mnie przed chwilą wpatrywała, pewny byłem, że chce coś powiedzieć, bo usta mięsiste rozchyliła, ale na niczym się skończyło, głowa opadła jej w dół i tak już została. "Nadgonisz - powiedział Robert - a ja się idę kąpać. Gorąca kąpiel i zimny tusz". Chciałem go zatrzymać, aby mieć partnera do