Typ tekstu: Książka
Autor: Mach Wilhelm
Tytuł: Góry nad Czarnym Morzem
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1961
To wszystko", pomyślałem, to do mnie, o mnie, o moim kaprysie, uporze, widzi-mi-się.
Dobrze ci tak, dobrze wam tak, ucieszyłem się nagle w złej, zawziętej niesprawiedliwości, nie sztuka cierpieć tylko od żon, tylko od najbliższych i najważniejszych.
I rozwaliłem się, sam, na tylnym siedzeniu.
- Przykryj się moim płaszczem - mruknął łagodnie Dziadzio.
Przykryłem się, zasnąłem.
Woda, szmer wody. Świerszcze. Zimno. Gorąco.
Bo jeśli przystanąć w cieniu, to zimno, od razu skóra cierpnie, wąskie górskie doliny mają ten wieczny oddech z lodu, ale wystarczy posunąć się o kilka kroków, w strefę słońca, by znów się chciało ściągnąć z siebie koszulę.
Wysokie
To wszystko", pomyślałem, to do mnie, o mnie, o moim kaprysie, uporze, widzi-mi-się.<br>Dobrze ci tak, dobrze wam tak, ucieszyłem się nagle w złej, zawziętej niesprawiedliwości, nie sztuka cierpieć tylko od żon, tylko od najbliższych i najważniejszych.<br>&lt;page nr=174&gt; I rozwaliłem się, sam, na tylnym siedzeniu.<br>- Przykryj się moim płaszczem - mruknął łagodnie Dziadzio.<br>Przykryłem się, zasnąłem.<br>Woda, szmer wody. Świerszcze. Zimno. Gorąco.<br>Bo jeśli przystanąć w cieniu, to zimno, od razu skóra cierpnie, wąskie górskie doliny mają ten wieczny oddech z lodu, ale wystarczy posunąć się o kilka kroków, w strefę słońca, by znów się chciało ściągnąć z siebie koszulę.<br>Wysokie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego