Typ tekstu: Książka
Autor: Tulli Magdalena
Tytuł: W czerwieni
Rok: 1998
jak zranione zwierzęta, cichły, cofały się chwiejnie i powracały upartym, bolesnym pytaniem. Dlaczego tak? Czy nie ma nic dla nikogo? Dźwięki niepokoiły chińskiego pieska, w kieszeni szlafroka odzywało się pytające skomlenie.
- Jamais - odpowiadał Rauch. - To już pewne. Nie wróci.
Kwestię tę zamykał tragicznym akordem. Palce, grube i sztywne, nie były mu posłuszne, przebiegały po klawiszach bez wdzięku, właśnie tak, jak to zechciała kiedyś określić Natalie Zugoff. Nad ranem Rauch płakał gorzko i klęcząc całował białe nogi fortepianu.
Jedyne pocieszenie, jakie było mu dane, znajdował w restauracji hotelu Angleterre. Maître w ukłonach prowadził go do najlepszego stolika. Przy zupie Rauch wybierał główne danie
jak zranione zwierzęta, cichły, cofały się chwiejnie i powracały upartym, bolesnym pytaniem. Dlaczego tak? Czy nie ma nic dla nikogo? Dźwięki niepokoiły chińskiego pieska, w kieszeni szlafroka odzywało się pytające skomlenie.<br>- Jamais - odpowiadał Rauch. - To już pewne. Nie wróci.<br>Kwestię tę zamykał tragicznym akordem. Palce, grube i sztywne, nie były mu posłuszne, przebiegały po klawiszach bez wdzięku, właśnie tak, jak to zechciała kiedyś określić Natalie Zugoff. Nad ranem Rauch płakał gorzko i klęcząc całował białe nogi fortepianu. <br>Jedyne pocieszenie, jakie było mu dane, znajdował w restauracji hotelu Angleterre. Maître w ukłonach prowadził go do najlepszego stolika. Przy zupie Rauch wybierał główne danie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego