Piotra, dobrze zbudowanego choreografa, który prowadził z dziewczętami lekcje rytmiki. Piękny Piotruś jednak nie zwracał na nią najmniejszej uwagi... Po Piotra codziennie po zajęciach przyjeżdżała czarna, lśniąca limuzyna, w której oczekiwały go rozwarte ramiona starego generała. Iw wychodziła akurat z budynku i zobaczyła drżące z przejęcia dłonie, napięty wzrok i mundur z szamerunkiem.<br> I nagle zrozumiała, że obok jej dziewczęcych pragnień, pożądań i zakochań istnieje jeszcze wiele innych odmian miłości, o których nie wie nic, a, być może, nigdy ich nie pozna.<br>Będąc jeszcze w szkole, starała się o pracę w balecie jakiegokolwiek teatru. Najpierw próbowała w operze, daremnie, potem w