drzewa żałośnie,<br>Zatrzęsły się dębowe żołędzie,<br>Zaterkotał derkacz na sośnie:<br><br> "Co to będzie, ojej, co to będzie?<br> Co to będzie, Czerwony Kapturku?!"<br><br>A wilk stanął przy siódmym pagórku,<br>Podwinął pod siebie ogon,<br>Rozejrzał się, czy nie ma nikogo,<br>I do babci w okienko zapukał,<br>Po czym schował się szybko za murek.<br><br>Babcia:<br>"Kto to puka? I czego tu szuka?"<br><br>Wilk:<br>"To ja, babciu, Czerwony Kapturek.<br>Borem-lasem przybiegłam tu sama,<br>Z lekarstwami przysyła mnie mama."<br><br>Babcia:<br>"Jakiś dziwny masz głos..."<br><br>Wilk:<br>"Bo mam chrypkę..."<br><br>Babcia:<br>"Jakiś dziwny masz głos..."<br>"Nie zdążyłam cię dojrzeć przez szybkę,<br>Chodź do okna..."<br><br>Wilk:<br>"Niestety nie