się mrówki z cienkimi błonami skrzydełek, dziwne i cudaczne, które znikały po dwóch tygodniach, aby pojawić się dopiero za rok o tej samej porze.<br>- Chryste, co ja bym dał, żeby tak jeszcze miesiąc! - przerwał milczenie Szymek.<br>Ale nikt nie kwapił się do rozmowy.<br>Weiser otworzył pierwszą butelkę oranżady i nalewał musujący płyn do szklanki, którą podsunęła mu Elka.<br>Naczynie krążyło z rąk do rąk, a ja dziwiłem się, po co tyle zachodu, skoro zawsze piliśmy z butelki.<br>- Czerwona - powiedział z uznaniem Piotr. - Nie wiem, dlaczego czerwona jest lepsza od żółtej.<br>Ale i tym razem nikomu nie chciało się mówić, skoro każdy