uśmiecha się Milena Hrabicz.<br><br> Janki. Pierwsze czerwone autobusy.<br>- Miałeś mi opowiedzieć o polityce i co? Głupia przyjechałam, głupia wyjeżdżam.<br>- W sumie niewiele więcej wiem, niż możesz przeczytać w gazetach.<br>- To jeszcze mi powiedz, kiedy mam czytać! Do południa śpię, potem Maks, dom, zakupy, obiad, a o szesnastej kurewski makijażyk i myk za bar. Mały, ty wiesz, jakich ja się bluzgów nauczyłam po amerykańsku; kiedyś ci powiem.<br><br> Zatrzymała się na skrzyżowaniu z Łopuszańską; tu miałem do siebie autobus.<br>- Nie przedłużajmy pożegnania, bo się rozpłaczemy.<br>Dałbym głowę, że szczerze to mówi; stanęła na światłach.<br>- Trzymaj się.<br>- Też się trzymaj, Lenka.<br>Wyskoczyłem, światła się