Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 09.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
niedalekiego Jurajskiego Stowarzyszenia Turystyki Wiejskiej, ma zasadę: gość w dom, owszem, Bóg w dom, ale gdy trzeba - gospodarz mówi jasno, co myśli. Kiedyś przyjechał turysta, a o siedemnastej zjawiła się u niego pani - na godzinę. Następnego dnia to samo.

- Wziąłem gościa na stronę - opowiada Kozubek - mówię "przepraszam, bo może się mylę, ale jeśli to jest to, co mi się wydaje, to proszę, żeby jutro już tu pana nie było". I facet się spakował. Dom musi pozostać domem, przy całej mojej wielkiej tolerancji obowiązują w nim moje zasady.

A propos tolerancji: Kozubkowi zdarzało się emigrować czasowo do piwnicy, gdy odstępował gościom swój
niedalekiego Jurajskiego Stowarzyszenia Turystyki Wiejskiej, ma zasadę: gość w dom, owszem, Bóg w dom, ale gdy trzeba - gospodarz mówi jasno, co myśli. Kiedyś przyjechał turysta, a o siedemnastej zjawiła się u niego pani - na godzinę. Następnego dnia to samo.<br><br>- Wziąłem gościa na stronę - opowiada Kozubek - mówię "przepraszam, bo może się mylę, ale jeśli to jest to, co mi się wydaje, to proszę, żeby jutro już tu pana nie było". I facet się spakował. Dom musi pozostać domem, przy całej mojej wielkiej tolerancji obowiązują w nim moje zasady.<br><br>A propos tolerancji: Kozubkowi zdarzało się emigrować czasowo do piwnicy, gdy odstępował gościom swój
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego