Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
mówi, "wstrząsający"... Bo zanim nasi nie zagwoździli paszczy ziejącej ogniem... tak bym zaczął... żołnierzom Ostfrontu, zarytym w tych umocnieniach, żyło się jak w paryskim maison close! Widzę, że pan docent marszczy się... Z niedowierzania czy z oburzenia? Bądźmy dorośli... im się tam żyło, że ho­ho... Oni tam sobie nogi myli koniakiem. O sufit z szynkami wiszącymi i salami... głowami się obijali! Ciach! pasek wędliny i do pysia. I koniakiem popiją... Schlaraffenland, nie bunkier! No a po takiej zakąsce portki żołnierza odstają jak dzięcioł od sosny... Z początku każdy sobie w kąciku paciorek z lewej rączki spuszcza, na intencję żonki dalekiej
mówi, "wstrząsający"... Bo zanim nasi nie zagwoździli paszczy ziejącej ogniem... tak bym zaczął... żołnierzom Ostfrontu, zarytym w tych umocnieniach, żyło się jak w paryskim maison close! Widzę, że pan docent marszczy się... Z niedowierzania czy z oburzenia? Bądźmy dorośli... im się tam żyło, że ho­ho... Oni tam sobie nogi myli koniakiem. O sufit z szynkami wiszącymi i salami... głowami się obijali! Ciach! pasek wędliny i do pysia. I koniakiem popiją... Schlaraffenland, nie bunkier! No a po takiej zakąsce portki żołnierza odstają jak dzięcioł od sosny... Z początku każdy sobie w kąciku paciorek z lewej rączki spuszcza, na intencję żonki dalekiej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego