Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
jadł dużo, z ostentacyjną niedbałością nabierał na talerz, krajał szeroko chleb, gadał głośno i nie zauważał bezlitośnie spojrzeń wuja w stronę bocznego stolika.
- Dziękuję - wstał od stołu, zdejmując z kolan aparat. Musiał tu, zaraz, wywołać nieprawdopodobne zdjęcia - szalone. W tym momencie potknął się o ściągnięte brwi wuja i klnąc w myślach i wymyślając sobie od tchórzów uśmiechnął się skręcając pod ścianę, gdzie stał zielony stolik.
Grał nieuważnie.
- Trzy trefle! - podbił licytowany przez wuja kolor i z ulgą rozłożył wachlarzyk swoich kart.
Do tej pory nie umiał się przyznać do najważniejszego: kiedy Ogórek nakazał mu się czołgać przez jakieś pięć czy dziesięć
jadł dużo, z ostentacyjną niedbałością nabierał na talerz, krajał szeroko chleb, gadał głośno i nie zauważał bezlitośnie spojrzeń wuja w stronę bocznego stolika.<br>- Dziękuję - wstał od stołu, zdejmując z kolan aparat. Musiał tu, zaraz, wywołać nieprawdopodobne zdjęcia - szalone. W tym momencie potknął się o ściągnięte brwi wuja i klnąc w myślach i wymyślając sobie od tchórzów uśmiechnął się skręcając pod ścianę, gdzie stał zielony stolik.<br>Grał nieuważnie.<br>- Trzy trefle! - podbił licytowany przez wuja kolor i z ulgą rozłożył wachlarzyk swoich kart.<br>Do tej pory nie umiał się przyznać do najważniejszego: kiedy Ogórek nakazał mu się czołgać przez jakieś pięć czy dziesięć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego